środa, 22 maja 2013

Dary Anioła II - Miasto Popiołów, Cassandra Clare



Clary mieszka tymczasowo u Luke'a. Przyjaciela jej mamy i... wilkołaka.
Dziewczyna jest nowa wśród nocnych łowców. Dopiero niedawno dowiedziała się, że istnieją, a już poznała swojego ojca i brata. Jej matka została magicznie wprowadzona w śpiączkę i mimo opieki wielu specjalistów, jej stan się nie zmienia. Do tego jej brat zaczyna notorycznie pakować się w kłopoty. Wdaje się w bójkę z wilkołakami, prowokuje Clave i wyżywa się na wszystkich. Najdziwniejsze jednak jest to, co łączy Clary i Jace'a...
---------------------------------------------------------------------------
Niestety, często bywa tak, że po fenomenalnej części pierwszej, następuje gorsza kontynuacja. "Miasto popiołów" nie jest wyjątkiem. W książce właściwie nic się nie dzieje i bardzo zmienił się styl pisania autorki. Dopiero na ostatnich 100 stronach pojawia się to, za co pokochałam "Miasto Kości". Jest jeszcze więcej patologii i więcej Simona. (Jak już wspomniałam, nie lubię go -.-) Nie było żadnego z tych cudownych momentów, kiedy odkładałam książkę, by zrobić minę "WTF?!". Akcja jest prosta, wręcz zbyt prosta.
Zakończenie przynosi jednak pewne zaskoczenie, a przez całą książkę dręczy nas przeczucie, że coś jest nie tak. Oczywiście niesłuszne, ale zawsze. :)
Autorka bardzo zmyślnie nami manipuluje. Przyznam się, że nawet teraz, do końca nie wiem, kto jest "tym złym", a kto "tym dobrym". Nachodzą mnie też wątpliwości, czy Valentine na prawdę jest po "ciemnej stronie mocy", a Jace jest na pewno "tym dobrym"...
W tej części poznajemy wielu "podziemnych", czyli między innymi wampiry, Fearie i wilkołaki. Szczególnie polubiłam Maię, piętnastoletnią wilkołaczkę (dziwne słowo...). To mega pozytywna i bardzo sympatyczna dziewczyna.
Niestety, daję "Miastu Popiołów" tylko 7/10 punktów... Chyba głównie przez to, że jak wspomniałam, nic praktycznie się nie dzieje. No i chyba przez tą patologię... ;_;
Muszę więc zadać sobie pytanie, które w takiej sytuacji powinien zadać każdy szanujący się bloger: Czy warto czytać kolejną część? Jak najbardziej, po pierwsze dla tego, że dowiadujemy się tam paru rzeczy, które są ważne dla całej historii i bez tego nie możemy sięgnąć po trzecią część. Po drugie, książka wcale nie jest zła i nigdy tak nie uważałam. :) Jednak nie dorasta do pięt swojej poprzedniczce.
Zachęcam do czytania, i ja lecę uczyć się na przyrodę. raczej nie zdam ;_;
PS: W końcu zdobyłam drugą część "Strażników Historii" i pewnie dlatego dopiero teraz pojawia się recenzja, ponieważ dla odmiany, to ta książka mnie opętała. Wspomniałam już, że jestem strasznym molem książkowym? >.< Recenzja pojawi się niedługo. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz