środa, 1 maja 2013

Igrzyska Śmierci III - Kosogłos, czyli wielki finał najlepszej serii w historii :)







UWAGA! TAK, JAK PRZY POPRZEDNIM POŚCIE, UPRZEDZAM, ŻE NIE NALEŻY CZYTAĆ TEJ RECENZJI, JEŚLI NIE PRZECZYTAŁO SIĘ CZĘŚCI PIERWSZEJ I DRUGIEJ "IGRZYSK ŚMIERCI". TAK WIĘC ŻEGNAM NIEWTAJEMNICZONYM W PRZYGODY KATNISS! :)



Ostatnie zdanie części drugiej, mówi samo za siebie:
"-Katniss, dwunasty dystrykt już nie istnieje."*
Kapitol zrównał dwunasty dystrykt z ziemią, a nieliczni, którzy przeżyli, znaleźli schronienie w trzynastym dystrykcie, dotąd uznawanym przez Kapitol za zniszczony i nieistniejący. Zaczyna się tam tworzyć ruch oporu przeciwko istniejącej władzy. Katniss w końcu zgadza się zostać Kosogłosem, przewodniczącą powstania i symbolem rebelii. Musi też dokonać wyboru, między Peetą a Gale' m. Nie ulega wątpliwości, że obu kocha, ale, jak chłodno zauważył Gale (za co się na niego wkurzyłam):
"-Katniss zastanowi się, bez którego z nas sobie nie poradzi, i właśnie tego wybierze."**
Czy uczestnicząc w krwawej jatce będzie czas, żeby się nad tym wszystkim zastanowić?
---------------------------------
Nie ukrywam, że po raz pierwszy w życiu poryczałam się nad książką. :'( nie dla tego, że zakończenie jest smutne. Po prostu po raz pierwszy dociera do mnie w pełni, jak okrutne były te Głodowe Igrzyska, jak okropna była władza w całym Panem. Autorka sprawiła, że po raz pierwszy zastanawiamy się, jak koszmarne i nieodwracalne zmiany dokonywały się w psychice takiego zwycięzcy. Haymich, który sypiał tylko podczas dnia, bo bał się koszmarów, Katniss, budząca się z krzykiem każdej nocy, Annie, która (delikatnie mówiąc) nie była do końca zrównoważona psychicznie, Morfalinistki, które Katniss spotkała podczas ćwierćwiecza poskromienia. Można by tak wymieniać w nieskończoność. Potwierdza moje przemyślenia jeden z końcowych fragmentów:
"Któregoś dnia będę jednak musiała opowiedzieć im o swoich koszmarach. Dlaczego przychodzą, dlaczego nigdy nie znikną na dobre. Wyjaśnię im, jak udaje mi się przetrwać. Dowiedzą się o kiepskich porankach, kiedy nie potrafię czerpać przyjemności z niczego, bo się boję, że zostanie mi to odebrane."***
Dopiero teraz zaczynam też rozumieć zdanie, które wydrukowano z tyłu okładki pierwszej części:
"To nie jest książka dla dzieci. To powieść dla dojrzałych młodych ludzi, którzy rozumieją, że okrucieństwo jest częścią historii ludzkości, którzy potrafią dostrzec jego  znamiona w najbardziej wyrafinowanych formach i którzy jak Katniss mają w sobie odwagę i determinację, by mu się przeciwstawić"****
-----------------------
W sumie mam wrażenie, jakby ten płacz wzbierał we mnie przez całą trylogię, ale nie miałam czasu się nim przejmować, w takim tempie wszystko się działo. Jednak mniej więcej w połowie ostatniego rozdziału zaczęłam czuć zbliżający się płacz, tak chyba mogę to określić. Pękłam natomiast przy epilogu. Przez następną godzinę płacz dopadał mnie w najmniej spodziewanych momentach, np. gdy pomagałam mamie przy obiedzie, kalkowałam siostrze jakąś wróżkę... To pokazuje geniusz Suzanne Collins. Tak więc, czapki z głów przed nią, moi drodzy. :)
------------------
Od dnia dzisiejszego zaczynam wystawiać książkom ocenę, w skali od 1 do 10. Mogę więc z czystym sumieniem dać Kosogłosowi 10 punktów, ponieważ jeszcze żadna książka nie wzbudziła we mnie takich emocji. Naprawdę "skłania do refleksji" (jak powiedziałaby moja nauczycielka polskiego) nie tylko nad tą księżką, sensem Igrzysk, ale nawet nad własnym życiem. 
Jak najbardziej polecam całą serię, jednak muszę przyznać, że zakończenie trochę mnie zawiodło. Nie chodzi o to, że nie było ciekawe, po prostu wystarczy wspomnieć, że fani Igrzysk na całym świecie dzielą się na "Team Gale" i "Team Peeta". Nie zdradzę, w której grupie jestem, bo nie chcę robić spojlerów, jednak w tej mniej zadowolonej z decyzji Katniss... :/ No ale cóż, zadowolenie obu byłoby niemożliwe...
Dziękuję, jeśli ktoś wytrwał do końca w mojej niezbyt składnej recenzji i proszę was o przynajmniej kilka komentarzy. Mimo nabijanych wyświetleń, nie mam cały czas pewności, czy ktokolwiek tego bloga czyta. Można je dodawać anonimowo, nie trzeba mieć konta na blogerze. Dla was to kilka sekund, a dla mnie bardzo dużo znaczy. :)
------------------
* "W pierścieniu ognia" str. 359
** "Kosogłos" str. 314
*** "Kosogłos" str. 371
**** Tekst z okładki "igrzysk Śmierci"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz